Po ostatnim kolosie ( chodzi mi o ilość stron) sięgnełam po coś lekkiego i krótkiego. A mianowicie Harlequina. Każdy wie jak lekko się je czyta.
Moja historia opowiada o dziennikarce zakochanej w policjancie
No i wiadomo jak to się kończy, ona chce on nie chce itd.
To by było na tyle w temacie książkowym. A jeżeli chodzi o robótkę to przedstawia się ona następująco.
A na koniec kot kaskader.
A na koniec zapraszam was do MAKNETY
Moja historia opowiada o dziennikarce zakochanej w policjancie
No i wiadomo jak to się kończy, ona chce on nie chce itd.
To by było na tyle w temacie książkowym. A jeżeli chodzi o robótkę to przedstawia się ona następująco.
A na koniec kot kaskader.
A na koniec zapraszam was do MAKNETY
kot spryciol. kurcze dawno sie czytałam romansidła.;)
OdpowiedzUsuńOd dawna wiadomo, że kot swoimi drogami chadza.
OdpowiedzUsuńNie od razu... żeby po oknach ale trochę im zazdrościmy:D
Piękna robótka - śliczne kolory :-)
OdpowiedzUsuńRomansidło nie jest złe na poprawę humoru :-) Zawsze wiadomo, ze dobrze się skończy :-)
Kot - super akrobata :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Fajna robótka :)
OdpowiedzUsuńA za romansidłami nie przepadam...
Pozdrawiam
Moja siostra czytała Harlequiny, gdy była matką karmiącą. Lektura w sam raz do trzymania dziecka przy piersi.
OdpowiedzUsuń