Zaczęło się w sobotę, może nie tak zaczęło się od tego że siedziałam w zatwardzeniu twórczym. Coś mi się chciało a coś nie. Ok posprzątam, może w trakcie porządków coś mi najdzie na myśl. Ślubny jakiś czas temu wrzucił mi ,,pod zlew" swoje stare koszulki coby mi się lepiej kurz ścierało. No i się zaczęło. Cięcie rżnięcie i ciągnięcie. W efekcie tych wygibasów powstał on, mój pierwszy dywan, może lepiej przejdę już do zdjęć.
Pierwszy motek
Pierwsze podejście
A to już drugie i wykończenie
A o to całość
Są 4 różne kolory ale zostało zurzytych 5 koszulek na więcej ślubny się nie zgodził.
Dywanik wylądował w łazience i jest jego śliczną ozdobą
Moje arcydzieło ląduje na Party u DIANY
Pierwszy motek
Pierwsze podejście
A to już drugie i wykończenie
A o to całość
Są 4 różne kolory ale zostało zurzytych 5 koszulek na więcej ślubny się nie zgodził.
Dywanik wylądował w łazience i jest jego śliczną ozdobą
Moje arcydzieło ląduje na Party u DIANY
Super pomysł na dywanik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Bardzo fajny dywanik i do tego recyklingowy. Dobra robota! Na pewno bardzo przyjemnie się po nim stąpa:)
OdpowiedzUsuńUściski!:))
a jak się na nim cudnie kicia czochra
UsuńFantastyczny :D
OdpowiedzUsuń