niedziela, 10 stycznia 2016

Biegam

Zaczełąm biegać. Moją trasę biegu polecił mi mąż. No i poległam nie dlatego że nie biegałam, ale moja trasa biegnie  wzdłuż  rzeki przez park a tam można spotkać takie cuda
Tak moi mili mam już żonkile i to w pełnej krasie. Jutro poszukam przebiśniegów.

 Dziergania przez weekend było niewiele, ślubny postanowił pomóc mi w pierogach ruskich. Czyli czekał aż zrobię, ugoruję i podam buuuu z takim mężem. Reszta co się ostała poszła do zamrażalki.
 No w skrajnym przypadku kataklizmu zapowiadanego na przyszły tydzień wiem że mam 3 porcję pierogów. Kataklizm- czyli z tego co ludzie mówią jeżeli w Anglii jest -5 stopni to tragedia. Nie wiem nigdy nie przeżyłam, a co się nasłuchałam to moje.
Ściskam 


2 komentarze:

  1. Wow - żonkile już za chwilę zakwitną...
    Moja cała rodzina uwielbia pierogi, ale mnie nie udaje się je zamrozić, a czasami nawet nie zostają na drugi dzień ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku, uwielbiam ruskie pierogi, ale tu nie robię, bo nie mam dostępu do białego sera:((( buuu:(
    Hihi, pamiętam, ajk kiedyś w Anglii lekko przymroziło i stanęło metro:D

    OdpowiedzUsuń