Podziwiam Maknetę. Za jej upór w dążeniu do celu, za stawianie sobie wyzwań, tworzenie list i postanowień. Odkąd trafiłam na jej bloga czuję że jest tak pozytywną osobą że jej optymizm udziela mi się przez klawiaturę. Dzisiaj co prawda z opóźnieniem dołączam do wspólnej czytającej środy.
W robótce posunełam się dość dużo do przodu. Ale w czytaniu utknełam nie wiem czy ze dwie strony przeczytałam. Z niecierpliwośćią czekam na weekend. Wtedy będę mogła coś poczytać.
Do dziergania dołączyłam jeszcze filmy. Lubię dziergać i oglądać/słuchać. Dostałam od ślubnego Sagę Zmierzch. Prosty film a tak go lubię oglądać. Jak dla mnie może lecieć w kółko. Pozdrawiam i zapraszam do Maknety
Ps. Dziewczyny przeglądam wasze blogi. Tworzycie piękne rzeczy i czytacie niesamowite książki. O niektórych autorach nawet nie słyszałam. Ale niestety nie na każdym blogu mogę zostawić komentarz bo zdarza się tak że nie mam wtyczki zainstalowanej lub wyskakuje mi błąd w komentarzu albo muszę się gdzieś zarejestrować. A szkoda. Jeszcze raz posrdawiam i miłego dnia.
W robótce posunełam się dość dużo do przodu. Ale w czytaniu utknełam nie wiem czy ze dwie strony przeczytałam. Z niecierpliwośćią czekam na weekend. Wtedy będę mogła coś poczytać.
Do dziergania dołączyłam jeszcze filmy. Lubię dziergać i oglądać/słuchać. Dostałam od ślubnego Sagę Zmierzch. Prosty film a tak go lubię oglądać. Jak dla mnie może lecieć w kółko. Pozdrawiam i zapraszam do Maknety
Ps. Dziewczyny przeglądam wasze blogi. Tworzycie piękne rzeczy i czytacie niesamowite książki. O niektórych autorach nawet nie słyszałam. Ale niestety nie na każdym blogu mogę zostawić komentarz bo zdarza się tak że nie mam wtyczki zainstalowanej lub wyskakuje mi błąd w komentarzu albo muszę się gdzieś zarejestrować. A szkoda. Jeszcze raz posrdawiam i miłego dnia.
Też lubię sagę "Zmierzch" :)
OdpowiedzUsuńA to już za momencik weekend :-) Też czekam na wolne dni :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Też lubię "Zmierzch", mimo że już stara pupa ze mnie. Trzeba będzie kiedyś sięgnąć po książki, ale niestety nie w oryginale, bo mój kiedyś dobry angielski jest teraz na poziomie biernym miernym. A Musierowicz kocham, ale ktoś mi "Feblika" podprowadził z biblioteki dziecięcej, więc "Władca pierścieni" wepchał się w kolejkę.
OdpowiedzUsuńZawstydziły mnie twoje słowa i zastanowiły. Jeśli jestem uparta w dążeniu do celu, to chyba nie właściwe cele przed sobą stawiam, albo niezbyt skierowane równomiernie na wszystkie obszary życia. Chyba muszę nad tym popracować ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna czerwień.
Miłego dziergania i czytania!:))
OdpowiedzUsuń